Bakterie otaczają nas ze wszystkich stron. W samym naszym organizmie żyją ich całe miliony, na przedmiotach naszego codziennego użytku, całe miliardy. Czy warto więc przejmować się tym, żeby jak najczęściej myć ręce, żeby stwarzać naszym dzieciom sterylne warunki spożywania posiłków, zabawy? Teorii jest kilka, przyjrzyjmy się im z bliska.
Sterylność – wbrew pozorom osłabia nasz organizm. To jest fakt. Ludzie przestrzegający regularnego mycia rąk po każdej wykonanej czynności, dzieci, którym rodzie nie pozwalają się ubrudzić, a jeśli już się to stanie, od razu je kąpią – znacznie częściej chorują. Jak więc pokazuje praktyka – warto czasem zwyczajnie odpuścić. Oczywiście odpuszczenie sobie nie może dotyczyć takich kwestii jak jedzenie z czystych naczyń czy też mycie rąk po wyjściu z toalety.
Przeprowadzone obserwacje oraz badania potwierdzają, że znakomita większość dzieci, których rodzice mają przysłowiowego bzika na punkcie czystości, znacznie częściej zapadają na alergie pokarmowe, uczulenia i inne trudne do wyleczenia infekcje. Bierze się to stąd, że organizm, który nie ma styczności z pewnymi bakteriami od samego początku, w momencie kiedy się z nimi zetknie, zupełnie nie potrafi sobie z nimi poradzić. Nie można więc na siłę chronić małych dzieci. Oczywiście odpuszczenie sobie nie może dotyczyć takich kwestii jak jedzenie z czystych naczyń czy też mycie rąk po wyjściu z toalety.
Przeprowadzone obserwacje oraz badania potwierdzają, że znakomita większość dzieci, których rodzice mają przysłowiowego bzika na punkcie czystości, znacznie częściej zapadają na alergie pokarmowe, uczulenia i inne trudne do wyleczenia infekcje. Bierze się to stąd, że organizm, który nie ma styczności z pewnymi bakteriami od samego początku, w momencie kiedy się z nimi zetknie, zupełnie nie potrafi sobie z nimi poradzić. Nie można więc na siłę chronić małych dzieci przed tym, aby się ubrudziły podczas zabawy czy nawet zjadły jabłko, które właśnie spadło im na podłogę. Tym bardziej, że jak dorosną, będą narażone na styczność z przedmiotami, na których znajduje się jeszcze więcej i jeszcze bardziej groźnych bakterii i wirusów.
Które przedmioty codziennego użytku najbardziej zagrażają naszemu zdrowiu z biologicznego punktu widzenia? Otóż w czołówce znajdują się:
– deska do przygotowywania potraw w kuchni – najgorzej jest z tymi drewnianymi. Żyją na nich miliardy bakterii, które mogą bezpośrednio zagrażać naszemu życiu. Czymś najgorszym jest już używanie jednej deski do przygotowywania mięs, kanapek, krojenia warzyw i owoców – to absolutnym wybuchowy miszmasz.
– telefon komórkowy – kolejny najbardziej zanieczyszczony przedmiot z którego przychodzi nam korzystać. Mieszają się na nim bakterie z naszych rąk, torebki czy innego miejsca, w którym go przechowujemy, z bakteriami oraz brudem na naszej twarzy i bakteriami z naszej jamy ustnej.
– klamki – kto z nas czyści klamki w swoim domu? Chyba niewielu. A szkoda, bo klamki to znacznie większe siedlisko bakterii niż deska sedesowa. Naprawdę.